Ihraleine

Imię i nazwisko: Ihraleine Ber Mufantte
Wiek: 21 / 57
Rasa: Tanabrae
Pochodzenie: Ralia
Miejsce zamieszkania: Las w okolicach wulkanu
Wykonywany zawód: -
Ranga: Depcząca głowy


Rodzaj magii: Naturalna
Specjalizacja: Mag grawitacji (gyrokineza)
Poziom przygotowania: Podstawowy - 0
Cecha nadzwyczajna: Intuicja



Wola: 20
Siła: 15
Zwinność: 20
Wytrzymałość: 15



Sakiewka: Prowiant, wytrych, bandaż, notes z piórem
Broń: Chakram z napisami w nieznanym języku(srebrno-czerwony), nożyk do cięcia skóry i mięsa(do zwierzyny)
Wierzchowiec: Margell - (Wilk górski) Spora bestia o srebrno-księżycowym umaszczeniu. Ślepia w kolorze smoły, nos tam samo. Rzadko kiedy obnaża kły chyba, że chce kogoś nastraszyć. Ma nieco przerośnięte pazury i długi ogon. Lubi swoją właścicielkę, chociaż czasami ją wkurza. Jest całkiem wytrzymały jeśli chodzi o zmiany temperatury.



Wygląd: Ihraleine to młoda tanabrae, o srebrnej, gładkiej skórze i włosach sięgających nieco ponad barki. Oczy morskie, otoczone różnymi znakami jej rodziny. Nos mały, usta ściśnięte w prostą kreskę, jasnoróżowego koloru. Rysy twarzy jasno dowodzą kim ona jest i wcale się z tym nie kryje. Uszy nieco spiczaste, zawieszone na nich okrągłe kolczyki z wikliny i brązu. Szyja długa, a cała sylwetka dumna i wyprostowana... Przynajmniej kiedy idzie po ścieżce. Wśród leśnych zarośli zmienia się w skradającego się drapieżnika, którego nie słychać i nie widać. Dziewczyna okrągła tu i tam, mimo to ręce ma dosyć wychudzone. Palce delikatne, jakby nie znały sztuki zabijania, a były stworzone do gry na klawiszach. Kobietka jest całkiem wysoka, mierzy 174cm, waży 63kg. Zazwyczaj ubiera się w płaszcz przeciwdeszczowy z naszywkami rodzinnymi w zielono-żółtych kolorach. Pod to zwykłą szatę czy tunikę, co wygodniej.
Historia: Dziewczyna nie wie dokładnie skąd pochodzi, ani kim do końca jest. Kiedy była małym dzieckiem uważano, że jest porzuconym księżycowym elfem, stąd nie odczuwała pogardy. Wychowywała się wśród ludzi, ale nie chciała z nimi rozmawiać. Szybko uznali, że jest "inna" i "chora", przez co zaczęli od niej stronić. Tanabrae mieszkała wraz z parą przybranych rodziców, którzy sami nie mogli mieć dzieci. Zajmowali się młodą bardzo troskliwie pomimo różnic i zdania otoczenia. Niektórzy nawet chcieli ją zabić, kilka razy została otruta. Czasami dziewczynka myślała czy nie uciec z wioski, bo przez nią cierpieli jej najbliżsi, ale była za mała i nie poradziłaby sobie samotnie w puszczy. Dobrzy ludzie nauczyli ją polowania na dzikie zwierzęta, co Ihraleine bardzo się przydało. Kiedy nadeszły jej 25 urodziny (wyglądała na 12, może 13 lat) jej "rodzice" umarli. Zdruzgotana dziewczyna nie miała się do kogo zwrócić, dlatego uciekła do lasu. Przez kilka dni błądziła samotnie, modląc się o własną śmierć. Zamiast tego znalazła półżywego jelenia, który aż prosił się o dobicie. Tanabrae szybko rozprawiła się z nieruchomym celem i zaczęła jeść jego surowe mięso. Jej smutek nagle się gdzieś ulotnił, zamiast tego w jej sercu zapanowała dziwna i głucha pustka. Kobietka zaczęła polować w lesie, a gdy w końcu uwiła sobie małą chatkę niedaleko wulkanu, osiadła tam. Czasami biegła przez las, by dla świętego spokoju swojego sumienia, mścić się na dzieciach jej prześladowców. Nocą sunęła ulicami, by wbijać szyby i wyć niczym wilkołak. Po takich akcjach szybko się zmywała i chowała w buszu. Jednego razu udało się jej ukraść kilka mniejszych drobiazgów i chakram. Od tego czasu Ihraleine rzadziej wstępuje do Ralii, by nie zostać rozpoznanym. Zamiast tego eksperymentuje z ziołami i uczy się czarować w swojej chatce.